Filmik z telefonu ;p

•21/01/2010 • Dodaj komentarz

Podobno może być bez sensu no i jest. Pamiątka z wakacji, kawałek występu Jerzego Stuhra podczas happeningu szekspirowskiego „Aktorzy Przyjechali” w Gdańsku 😉
Tym optymistycznym akcentem kończę pisanie bloga !
NARA ;D

Szkielet Sophie Marceau na okładce „Elle” ?

•18/01/2010 • Dodaj komentarz

Jak na okładkach renomowanych modowych czasopism znalazły się kościotrupy gwiazd ?

Stoi za tym francuski artysta i projektant Marc Sich znany jest z przewrotnych pomysłów. Na jego blogu można znależdź Karla Lagerfelda jedzącego hamburgera i miks twarzy Marilyn Monroe i Ronalda McDonalda !

Ostatnio Sich ręcznie pomalował dwie okładki prestiżowych czasopism – francuskiego wydania Elle i Vanity Fair. Po przeróbce zamiast Cate Blanchett i Sophie Marceau spoglądają na nas dwa kościotrupy. Czyżby aluzja do świata mody?

blog artsty

Gossip Time! ;)

•16/01/2010 • Dodaj komentarz

Co poza modą uwielbiają kobiety? PLOTKI!

Plotkować lubi każdy. Jeśli twierdzisz, że nie i tak  wiem, że w głębi serca lubisz przynajmniej słuchać. Bo plotki dostarczają emocji, zabawy i poprawiają humor. Wykorzystując kobiecą naturę amerykańscy producenci stworzyli potwora – serial ( kolejny damski nałóg ) ” Gossip Girl”

Serial młodzieżowy „Plotkara” (ang. The Gossip Girl), zdobywa coraz większą ilość fanów na całym świecie, z każdą kolejną serią ilość miłośników przybywa. W zeszłym roku wyruszył na podbój Azji, z dobrym skutkiem, co było do przewidzenia.

Dlaczego serial stworzony przez Josha Schwartza (reżysera m.in. Życia na fali) i Stephanie Savage na podstawie książek Cecily von Ziegesar ogląda średnia dwa i poł miliona widzów ? Szczerze mówiąc nie wiem. Może to młoda, „smaczna” obsada? Leighton Meester i Blake Lively to już w stanach topowe celebrytki, a plakaty Eda Westwicka i Penna Badgleya wiszą na ścianach nastolatek zaraz obok zmysłowego wampira i śpiewającego licealisty. Ale dwa i poł miliona to chyba nie tylko nastolatki ? A przecież to tylko osoby ogladające serial na CW a Stanach.

Sekret tkwi chyba w scenariuszu. Bo jest on pisany w myśl modernistycznej zasady ( jak dobrze wstać w poniedziałek na wykład): Po pierwsze szokować. Może wybryki młodych nowojorczyków nie szokują nas, aż tak bardzo, ale niewile ludzi wiedzie tak bogate towarzysko życie. Co im pozostaje, ze ściśniętym z zazdrości żołądkiem wyczekiwać na kolejny odcinek, niczym na najlepszą impreze w mieście.

W Przekroju ukazał się świetny artykuł na temat „Plotkary” „

Serial o nastolatkach nie może być ułożony, chyba że chodzi o gładkie fryzury i drogie ubrania bohaterów. W ich życiu musi być dużo seksu i intryg, włóczenia się po imprezach i zażywania niedozwolonych substancji. Takich produkcji jest w amerykańskich stacjach kilka, ale najwięcej mówi się o „Plotkarze”. Nowojorskie dzieciaki są może mniej opalone, ale za to o niebo barwniejsze od kolegów z kalifornijskiego „Życia na fali” („The OC”) czy „90210”. Ten ostatni serial pokazuje życie nowego pokolenia mieszkańców Beverly Hills, czyli odchudzonych do kości nudziarzy, którzy otwierają buzie chyba tylko po to, aby przewietrzyć zestaw swoich śnieżnobiałych zębów.

Bohaterowie „Plotkary” wolą działanie. Szantażowanie dorosłej kochanki nastoletniego kumpla, prowadzenie klubu nocnego ze striptizem, picie whisky, jakby to była cola, dosypywanie narkotyków do cudzego drinka to nieliczne przykłady pozalekcyjnych zajęć. Przy parze największych intrygantów Blair Waldorf i Chuck- Bassie blednie nawet duet markiza Merteuil- – wicehrabia Valmont.

Serial jest adaptacją znanej serii książek autorstwa Cecily von Ziegesar, kontrowersyjnej z powodu beztroskiego podejścia do seksu i używek. Wszystko, co normalnie jest zakazanym owocem, w świecie „Plotkary” jest dostępne jak jabłka na targu. Pikanterii dodaje to, że narratorką jest anonimowa plotkara, więc mamy wrażenie, że świat nowojorskiej elity podglądamy przez dziurkę od klucza. A to kręci przecież bardziej niż oglądanie. Skandale i seks, najlepiej w duecie, doskonale się sprzedają, ale równie szybko się dewaluują, dlatego stacja emitująca serial od początku podkręca zainteresowanie nim. Wykorzystuje do tego najbardziej rozplotkowaną przestrzeń świata – Internet.

Zanim pierwszy odcinek „Plotkary” pojawił się w telewizji, można go było ściągnąć za darmo ze sklepu iTunes, bo dziś coraz więcej nastolatków do oglądania używa laptopa lub iPoda. W sieci jest mnóstwo stron dedykowanych serii, gdzie prawdziwe nastolatki do woli obmawiają te fikcyjne. Powstają, także u nas, blogi na wzór tego prowadzonego przez „Plotkarę”. Pogłoska o tym, że serial jest świetny, wyszła szybko poza krąg wtajemniczonych dzieciaków, bo piszą o nim oprócz „Teen Vogue” czy „Nylonu”, także „Vanity Fair”, „The New York Times” oraz „The Independent”, próbując wyjaśnić fenomenalną popularność serii, którą ogląda także wielu dorosłych widzów.

Jednak ich rozważania ograniczają się najczęściej do stwierdzenia, że śledzenie życia obrzydliwie bogatych i zepsutych to po prostu wstydliwa przyjemność. Atutem programu ma być mocne osadzenie w realiach Upper East Side oraz skuteczne wykreowanie zainteresowania nim. Tej ostatniej tezie akurat trudno zaprzeczyć, bo „Plotkara” to świetny przykład zjawiska hype – hiperintensywnej reklamy działającej trochę na zasadzie plotki. Tak długo nam mówią, że coś jest warte obejrzenia, aż zaczynamy w to wierzyć. My w każdym razie uwierzyliśmy.

Dorota - Zuzanna Szadkowski

Moda to także ważny czynnik , który pomógł serialowi zdobyć tak ogromną popularność. Każda z postaci jest juz traktowana jak ikona stylu, nawet jeśli to bohaterka, a nie aktorka ma dobry gust. Z  pewnością w tej dziedzinie pozycja kultowego „Seksu w wielkim mieście” jest na zagrożonej pozycji. Chociaż stroje, które „grają” nie wylansowały jeszcze chyba żadnego projektanta tak jak zrobł to „SITC”, ale poczekajmy jeszcze kilka sezonów, nie wiele brakuje…

P.S. Bardzo sympatycznym, bo naszym narodowym akcentem w serialu jest postać Doroty – pokojówki i opiekunki Blair. Pochodzi z Polski, tak samo jak Zuzanna Szadkowski – aktorka, która wcieliła się w rolę. Amerykańska znajomość Europy jak zwykle dała o sobie znać, bo partner Doroty również pochodzący z Polski na imię ma – Vanya 😉

You know You love me,

xo xo

Gossip Girl

Zgaduj Zgadula ? ;)

•06/01/2010 • 2 Komentarze

Znalazłam ten obrazek, kiedyś w Internecie. Sztuczka polega na znalezieniu na nim dziecka, niemowlęcia. Zajęło mi dobrą chwilę zanim je dostrzegłam, za każdym razem, gdy na nie teraz patrzę bardzo mnie rozczula. 🙂 Często nie widzimy rzeczy oczywistych, bez sensu rozmieniamy się na drobne, a odpowiedź jest na pierwszym planie, ale chyba zbyt dużo podpowiadam. ;p Ta zagadka, to dobry pretekst do rozmyślań.

A Ty, czy potrafisz dostrzec dziecko ?

Ikona piękna tej dekady

•04/01/2010 • 2 Komentarze

Mamy nowy rok, a to oznacza, że czas podsumować rok poprzedni 🙂 Z tej okazji firmy, sieci itd. prześcigają się w przeprowadzaniu rankingów. Wiele z nich dotyczy oczywiście urody celebrytek i celebrytów. Zabawmy się i my 🙂 Zacznijmy od pań.

Brytyjska sieć Superdrug przeprowadziła badanie na 3000 Brytyjek, miały wskazać ikonę piękna ostatniego dziesięciolecia. Zdecydowana większość z nich stwierdziła, że to Angelina Jolie zasługuje na to miano. W uzasadnieniu powoływały się zarówno na jej posągową urodę i zmysłowe usta, jak i działalność charytatywną, czyli nie tylko ciało, ale dusza także powinna być „piękna”.

Co ciekawe drugie miejsce zajęła największa rywalka Angie – Jennifer Aniston.

Jaki z tego morał ? Brad Pitt ma bardzo dobry gust ;p

oto cały ranking:

1. Angelina Jolie

2. Jennifer Aniston

3. Kylie Minogue

4. Catherine Zeta Jones

5. Cheryl Cole

6. Scarlett Johansson

7. Keira Knightly

8. Beyonce Knowles

9. Liv Tyler

10. Halle Berry

11. Kate Winslet

12. Myleene Klass

13. Kelly Brook

14. Nigella Lawson

15. Kate Beckinsale

16. Megan Fox

17. Eva Longoria

18. Joanna Lumley

19. Holly Willoughby

20. Charlize Theron

A jakie jest Wasze zdanie ? Zapraszam do mojej ankiety, stworzyłam własną, bo nie zgadzam się z brytyjkami. Pytam głośno i wyraźnie… GDZIE, NO GDZIE  boska Penelopa !?!?!;)

Krągłości są ‚a la mode’ ! Możliwe ?

•04/01/2010 • Dodaj komentarz

Czy to możliwe, że po wielu dekadach panowania na wybiegach „modelek-kościotrupów” w świecie mody nastąpi jakaś zmiana ? Wielu z pewnością odpowie kategorycznie nie, ale, ale … coś w trawie piszczy, że będziemy świadkami modowej rewolucji!

Jeśli sama cesarzowa Wintour, szefowa Vogue, oświadczyła, że na stronach kierowanego przez nią magazynu pojawiać się będą nie tylko wychudzone modelki, ale i takie, których wymiary nie mieszczą się w dziwacznych standardach świata mody, z pewnością coś jest na rzeczy. W końcu, co powie Anna jest święte 🙂

Pierwszą z „puszystych” piękności, które  stara się wypromować Vogue jest Lara Stone, jej zdjęcie pojawiło się na jednej z ostatnich okładek magazynu. Dziewczyna nie jest nowa w branży, jednak dopiero niedawno zrobiło się o niej naprawdę głośno. Dziennikarze dostrzegli krągłą modelkę gdy otwierała paryski pokaz ostatniej kolekcji Jeana Paula Gaultiera.

Z jednej strony piękna twarz, pełne usta, brązowe oczy i naturalne blond włosy. Z drugiej – przerwa między zębami, grymas niezadowolenia, nienaturalny chód po wybiegu i papieros w zębach na każdym zdjęciu zrobionym za kulisami. Oto Lara Stone – holenderska modelka pełna sprzeczności.

Dlaczego restrykcyjny świat modelingu robi dla Lary wyjątek? Brak anorektycznej sylwetki, szpara między przednimi zębami i charakterystyczne brwi Dunki znacznie odbiegają od panujących powszechnie od lat standardów.

Jednocześnie jednak wyróżniają Larę Stone z tłumu podobnych do siebie modelek i przyciągają uwagę projektantów. A ci widzą w dziewczynie magnetyzm i charyzmę często porównywane do tych cechujących inną blondwłosą piękność – Bridget Bardot. Lara Stone

Lara Stone

Dla osób mniej interesujących się prawami wybiegów powinnam jeszcze dodać, że Lara przy wzroście 176,5 cm nosi rozmiar …. 38 ! Tak, o ten właśnie rozmiar cała awantura 🙂 Wiem, wiem … w tym momencie na twarzach kobiet, które marzą o tym rozmiarze maluje się rozczarowanie, ale modelka ma obowiązek nosić rozmiar ZERO, czyli 34. Niestety. O ile smaczniej wygląda ta „puszysta” dziewczyna? Ma przecież talię (idealne 61 cm), a że przy okazji posiada również biust i biodra ? Cóż, ja jej strasznie zazdroszczę i szczerze kibicuję!

Co na to wszystko sama zainteresowana ? Niedawno powiedziała:  – Jestem inna, ponieważ jestem gruba, byłoby miło, gdybym nie była jedyną modelką z biustem i pośladkami. Dodała również: – Gdybym była na tyle zdyscyplinowana, aby być superchudą osobą, to byłabym. Myślę o odchudzaniu, a zaraz potem jem pizzę. Jestem kobietą, a każda kobieta chce być szczuplejsza – niestety.

Smutne jest to, że ta piękność sama o sobie mówi „gruba”. Świadczy to o tym, jak chory jest świat mody i jak ciężko będzie to zmienić. Przecież z jednej strony sukces odnosi Lara, a z drugiej nasza, polska Jac. (Monika Jagaciak), która mimo całej swojej urody, według mnie jest za młoda, za szczupła i za mało kobieca, ale projektanci ją uwielbiają, kto wie może za kilka lat zmienię o niej zdanie. Na razie będę w ślad za serialową Brook Davis (bohaterką OTH) apeluję „ZERO IS NOT A SIZE” !

Sonia Rykiel dla H&M

•02/12/2009 • 1 komentarz

To było wspaniałe show! Wczoraj w paryskim Grand Palais miała miejsce premiera kolekcji bielizny Sonii Rykiel dla H&M. Wydarzenie miało charakter syboliczny, ponieważ zbiegło się z czterdziestą rocznicą pracy projektantki w świecie mody! Zobaczcie co działo się w Paryżu…

Kilka tygodni temu organizatorzy rozpoczynając kampanię promocyjną, wyjawili kilka szczegółów dotyczących pokazu. Obiecywano niezwykły klimat i mnóstwo atrakcji, dzieki czemu na datę 1 grudnia z niecierpliwością czekali wielbiciele mody nie tylko we Francji.

Trzeba przyznać, że sceneria inspirowana „Alicją w Krainie Czarów” oraz wieża Eiffla w tle robiły niesamowite wrażenie. Całokształt przypominał bardziej przedstawienie, niż typowy pokaz mody. Dziewczyny tym razem nie tylko przechadzały się po wybiegu, ale prezentowały kolekcję w bardziej „atrakcyjny” sposób np. tańcząc na wymyślnych konstrukcjach lub jeżdżąc na rowerze.

W pokazie brały udział najpopularniejsze modelki, spotkać można było też wiele osobistości świata mody m.im Jean-Paul Gaultier i Eva Herzigova.

– Charakterystyczne dla Soni Rykiel jest myślenie o wszystkich kobietach, ponieważ moda to raczej pewien duch niż kwestia środków. Współpraca z H&M doskonale pasuje do naszej filozofii. Kolekcja bielizny damskiej „Sonia Rykiel pour H&M” jest idealnym sposobem zaprezentowania ogromnej liczbie kobiet na całym świecie istoty Rykiel, a jednocześnie wspaniałym zakończeniem roku – mówi Nathalie Rykiel, prezes i dyrektor artystyczny Sonia Rykie.

Od 5 lutego wybrane modele można będzie kupić w ponad 1500 sklepach popularnej sieciówki na całym świecie oraz butikach sygnowanych nazwiskiem projektantki.

Dodatkowa niespodzianka dla miłośników marki : na wiosnę 2010 obie firmy szykują kolejny wspólny projekt.  Tym razem będzie to kultowa kolekcja dzianin dla koniet i dziewczynek oraz towarzyszące jej zabawne dodatki.

Fotorelacja z pokazu i kilka ujęć „od kuchni”:

filmik z pokazu:


inspirowane operą – galeria

•28/11/2009 • Dodaj komentarz

 

Callas forever

•27/11/2009 • Dodaj komentarz

„Przeciętność w sztuce jest rzeczą nie do wybaczenia.”

Maria Callas


Podczas, gdy kino zafascynowane jest światem mody, projektanci czerpią z … opery! Inspirowane  nią kampanie zrealizowali w tym roku D&G oraz Lanvin, a gmach opery Turynie jest jednym z najmodniejszych miejsc spotkań towarzyskich.

Sceny z arii na zwiewnych sukienkach, afisze nadrukowane na gorsetach, sznury od kurtyny w miejsce pasków i spódnice z materiałów przypominających obicia foteli, a to wszystko dodatkowo utrzymane w stylu rokoko. Na pierwszy rzut oka widać, że kolekcja inspirowana jest twórczością wielkiej divy operowej – Marii Callas. Jesienny pokaz duetu Dolce and Gabbana to już nie tylko stylizacja, a swoisty hołd oddany artystce. Obdarzona bardzo silnym sopranem dramatycznym o oryginalnej barwie, nazywana była „primadonną stulecia”. Występowała w mediolańskiej La Scali i Metropolitan Opera w Nowym Yorku. Jednak nie tylko talent sprawił, że stała się legendą. Maria była tematem wielu plotek i częstą uczestniczką skandali.

Kolekcja dość daleka jest od poprzednich projektów tego duetu. Przyzwyczaili nas do przepychu ocierającego się o kicz i dominujących zwierzęcych motywów. Jednak fascynacja projektantów życiem śpiewaczki sprawiła, że powstała kolekcja o wyjątkowym klimacie. Stroje odzwierciedlają charakter prawdziwej divy – kobiety pięknej, pewnej siebie, utalentowanej i przede wszystkim z klasą. Oczywiście nadal bardzo w stylu D&G.

Tym pomysłem panowie bardzo zyskali w moich oczach. Podczas, gdy najmocniejszym trendem, wciąż jest rock’n’roll i lata 90, to bardzo odważne posunięcie. Kolekcje nawiązujące do sztuki udowadniają, że ubrania nie służą tylko do noszenia, czasem warto jest tylko popatrzeć. Bo czy ktoś powiedział, że obraz musi być namalowany na płótnie?

 

Moda na dużym ekranie

•24/11/2009 • 1 komentarz

Czy moda na srebrnym ekranie to tylko tandetne komedie romantyczne? Do niedawna chyba właśnie tak było. Wydawać by się mogło, że czasy, gdy gwiazdy filmowe miały styl i klasę przepadły bezpowrotnie. Audrey Hepburn, Grece Kelly, czy Brigitte Bardot poprzez swoje role wprowadzały nowe kanony kobiecego piękna, nie wspominając już o Marilyn Monroe. Kobiety na świcie, a nawet sami projektanci czerpią inspiracje z ich stylu po dziś dzień. „Śniadanie u Tiffaniego” wylansowało małą czarną, a co pozostało po okrzykniętym hitem filmie „Diabeł ubiera się u Prady” ? Chyba niezbyt wiele…

Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Moda w wielkim stylu powraca do kin!

Filmy o Coco Chanel były tylko początkiem, Audrey Tautou mistrzowsko odegrała rolę Coco, zebrała za nią wiele pochwał. Prawdopodobnie zapoczątkowała nią międzynarodową karierę. Dużą popularnością cieszą się też  filmy biograficzne. Lagerfeld Cofidental, Valentino: The Last Emperor oraz dokument o Annie Wintour The September Issue miały już swoją premierę za granicą i … znowu sukces!

Rok 2010 przyniesie nam kolejne perełki. Osobiście czekam z niecierpliwością na Love, Art and Ethics, film o Yves Saint Laurent i jego partnerze Pierre Berge. Zapowiada się ciekawie, a co najważniejsze są to dzieła z tzw. „wyższej półki”. Poprzez modę dotykają trudnych tematów społecznych i nie tylko. Jakich dokładnie? Przekonajcie się sami.

Dla zachęty …